Technologia ochrony sygnału radiowego RFID

Nowoczesne systemy RFID są bardzo często spotykane w różnego rodzaju zdalnych czytnikach. Z pewnością należą do nich karty bankomatowe, które dzięki technologii identyfikacji radiowej mogą realizować transakcje. Czy takie połączenie da się skutecznie zabezpieczyć?

Groźba fałszywego skanera

Okazuje się, że technologia RFID jest bezpieczna tylko wówczas, gdy jest ona obsługiwana przez bezpieczne skanery, które znajdują się np. w bankach, sklepach i bankomatach. Czasem jednak zdarza się, że osoba posiadająca taką kartę może być narażona na działanie fałszywych czytników. Można je umieścić wszędzie, to jest m.in. w bardzo uczęszczanych miejscach.

Mówiąc wprost – osoba z zewnętrz może połączyć się z kartą (będącą przecież układem pasywnym) i zrealizować transakcję do wysokości kwoty obsługiwanej PIN-em. W związku z tym, że w ostatnich latach pandemia podniosła limit transakcji bez PIN-u do 100 złotych, kwota uzyskana przez złodzieja może być dość wysoka.

Ochrona przed RFID

Większość systemów służących do obsługi transakcji RFID to układy niewielkiej mocy, które działają na maksimum 50 cm. Aby uchronić się przed ryzykiem zdalnego odczytania karty, należy zatem wyposażyć ją w specjalną osłonę. Nie musi być ona ciężka. Wystarczy, że do tego celu wykorzysta się lekką osłonę aluminiową.

Można też skorzystać z gotowych rozwiązań. Należą do nich np. portfele wyposażone w specjalne, aluminiowe wkładki, których zadaniem jest skuteczne tłumienie sygnału RFID. Co ważne, masa tych portfeli nie jest zbyt duża, co nie utrudnia ich późniejszej eksploatacji.

Zaawansowane systemy bezpieczeństwa

Okazuje się, że to co miało być swoistym ułatwieniem życia, jest dziś prawdziwym wyzwaniem dla bezpieczeństwa. Nowoczesne Systemy rfid co prawda ułatwiły dostęp do przechowywanych na koncie pieniędzy, ale w praktyce jest do dodatkowa furtka dla cyberprzestępców.

Podsumowując, implementacja systemów RFID powinna wiązać się z natychmiastowym wprowadzeniem specjalnych zabezpieczeń. Cóż, nie stało się tak, a za brak reakcji po stronie odpowiednich podmiotów zapłacą ci, co zwykle, czyli… klienci.